Ceremonia herbaty po chińsku.


To, co na zachodzie nazwiemy po prostu herbatą, w niektórych częściach Świata, otacza się specjalną troską.


Schłodzona, przynosi ulgę w letnie popołudnie, świeżo zaparzona, rozgrzewa w zimowy wieczór. Delikatnie pobudza, poprawia pamięć i koncentrację. Zawiera wiele witamin mikroelementów i antyutleniaczy. Działa przeciwrakowo i odmładzająco. To, co na zachodzie nazwiemy po prostu herbatą, w Azji, otacza się specjalną troską. I chociaż, herbatę pije się hektolitrami nie tylko na największym kontynencie Świata, nie ma wątpliwości, że zwyczaj przyrządzania naparu z suszonych na najrozmaitsze sposoby listków małego krzewu Camellia Sinensis pochodzi właśnie stąd (dokładniej rzecz ujmując, z terenów obecnej prowincji Yunnan, leżącej na pograniczu Chin i Wietnamu).
Według popularnej legendy, pewnego słonecznego popołudnia 2737 r. p.n.e., chińskiemu Cesarzowi Shenongowi, wiatr, przez przypadek, przyniósł do naczynia z wodą kilka listków herbacianych. Woda zmieniła kolor, a ciekawski Cesarz po zaczerpnięciu kilku łyków, był tak zachwycony właściwościami smakowymi napoju, że zlecił uprawę krzewu na, jak to w Chinach bywa, masową skalę.
Każdy kraj, w którym obowiązuje tzw. kultura herbaciana ma swoją ceremonię jej parzenia i podawania, przy której zalanie listków wrzącą wodą i wypicie zawartości kubka, wydaje się być profanacją. W Chinach, pomijając bary szybkiej obsługi, w których mocno rozcieńczona herbata zostanie nam na szybko przelana z wielkiego plastikowego dzbana do małego plastikowego kubeczka, jeszcze zanim zdążymy o nią poprosić, picie herbaty to sacrum. Co prawda, sacrum to nie jest aż tak wyraźnie odgrodzone od reszty Świata jak w Japonii. Chińczycy mają do herbaty podejście specyficzne, lecz jak najbardziej racjonalne i praktyczne. Bycie zaproszonym na piwo to nic wielkiego. Zaproszenie na obiad w restauracji, choć miłe, jest czymś bardzo zwyczajnym. Zaproszenie na "cza" to gratyfikacja, od której lepiej się nie wykręcać. By nie wyjść na niecywilizowanego barbarzyńcę zza drugiej strony Muru, warto pamiętać o kilku zwyczajach obowiązujących przy takiej imprezie. 


Zaczynamy!
  
1. Herbata to nie herbatka.

Jeśli ktoś zaprosi nas na CZA, bądźmy pewni, że nie chodzi tutaj o pogaduchy, a herbatka jest jedynie wymówką. Tutaj chodzi o pogaduchy przy herbacie smakującej zupełnie inaczej niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień. Wybór suszonych liści, przypomina wybór wina w Europie południowej - można się kierować rocznikiem, pochodzeniem, sposobem mielenia, sposobem fermentacji, formą opakowania, itp, itd. Niektóre herbaty potrafią osiągać ceny kilkuset dolarów - tak, mają etykietkę Made in China i nie, nie są niskiej jakości. 


Na zakup opakowania dobrej gatunkowo i jakościowo herbatki, trzeba czasem szykować nawet kilkaset dolarów.
  
2. Parzenie

Herbatę parzy się w jakimkolwiek naczyniu umożliwiającym odcedzenie fusów. Konkretny sposób parzenia, zależy od okazji i miejsca w jakim się znajdujemy, a długość - od rodzaju samego suszu. Bardzo często, pierwszy napar służy do przepłukania listków i pozbycia się kofeiny więc się go, po prostu, wylewa. Dopiero drugi i kolejne służą do picia.

3. Rozlewanie

Podczas rozlewania herbaty, nie wolno podnosić filiżanek ze stolika. Zgodnie z tradycyją, podanie drugiej osobie herbaty jest oznaką okazania poddania. Będąc zwykłym gościem w cudzym domu, nie warto zatem się spieszyć.
Kultura nakazuje podziękować. Tradycyjnie po napełnieniu naczynia, powinniśmy delikatnie stuknąć ugiętym palcem wskazującym, środkowym i serdecznym w stolik. Jedna z legend głosi, że gdy Cesarz Qian Long podróżował w przebraniu po swoim kraju, pewnego wieczoru podczas rozmowy w restauracji, chwycił za dzbanek i nalał herbatę do naczynia jednego ze swych służących. Służący, który poczuł, że właśnie dostąpił wielkiego zaszczytu, w ramach podziękowania, odruchowo chciał uklęknąć przed swym władcą. Zamiast tego, jednak, by nie wyjawić tożsamości Cesarza, ugiął na stole trzy palce - środkowy miał symbolizować głowę, a dwa sąsiednie nogi.
Nie zdziwmy się również, gdy zaraz po napełnieniu filiżanki, gospodarz nagle nam ją zabierze i wyleje jej zawartość do osobnego naczynia. Nie oznacza to wcale, że się rozmyślił i zaproszenie jest już nieaktualne. Chodzi o odkażenie filiżanki, pozbycie się z niej jakichkolwiek bakterii oraz zapachu i ewentalnego smaku płynu do naczyń (tudzież kurzu z półki) i wypełnienie jej wewnętrznych ścianek właściwym aromatem herbaty.

4. Pierwsze łyki
Mimo, że filiżanki przeważnie są niewielkie, herbata to nie wódka. Dla Chińczyka jest ona tym samym co wino dla Francuza czy dobre espresso dla Włocha. Nie ma mowy o zwykłym wychyleniu zawartości i poproszeniu o dolwkę. Filiżankę, należy podnieść oburącz (co jest logiczne bo często, eleganckie filiżanki do herbaty nie mają uszek), zbliżyć do twarzy i poczekać aż aromat popieści nam nosek. Po pochwaleniu walorów zapachowych można wziąć pierwszy, malutki łyczek, rozetrzeć płyn po podniebieniu i cokolwiek byśmy w tym momencie nie odczuli, nie wykrzywiać twarzy w, mniej lub bardziej zabawnym, grymasie. Zamiast tego, zgodnie z etykietą, trzeba pochwalić również smak. 


Herbata to nie wódka, a tradycyjne stoliki do herbaty, z oczywistych przyczyn do picia alkoholu się nie nadają.


Dopiero po przejściu tych etapów, przychodzi czas na pogaduchy i czerpanie pełnej radości z kolejnych dolewek.
 
Herbaciane ciekawostki: 

1.Główne rodzaje herbaty to:
- herbata czarna 
- herbata zielona
- herbata żółta
- herbata biała
- herbata czerwona (pu-erh)
- herbata niebieska (oolong)
2. Największym producentem herbaty są.... Indie. 
3. Herbata ekspresowa została wynaleziona przez Brytyjczyka.
4. Herbata ziołowa to nie herbata, chyba, że zawiera suszone liście krzewu herbacianego :-). 
5. Filiżanka herbaty zawiera dwa razy mniej kofeiny niż filiżanka kawy. Jeśli ktoś obawia się o negatywne skutki działania kofeiny, jest na to sposób - wylać pierwszy napar i ponownie zalać liście wrzątkiem.
6. Herbata wykazuje działanie przeciwrakowe. 
7. Herbata wzmacnia odporność.
8. Herbata pomaga utrzymać właściwy poziom cholesterolu. 
9. Dzięki wysokiej zawartości fluoru, herbata wpływa korzystnie na zęby i kości, ale......
10. Fluor jest toksyczny więc, jak wszystko inne, herbatę zaleca się stosować z umiarem :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz