Czarne, smoliste i aromatyczne złoto Złotego Trójkąta.

Pozdrawiam Cię kwiecie o dwóch twarzach
Pogromco cierpień
Pozdrawiam kwiaty!
Bądź błogosławiony w spoczynku
Nektarze, który dajesz ludziom
ze zwiędłymi twarzami
opłatek spokojny
             Laurent Tailhade - "W hołdzie maku"

A. Matignon - "przebudzenie po opium"


Są takie rzeczy, które niezależnie jak ciężkie byłyby czasy, trzymają swoją wartość. Jedni, w obawie, że ich oszczędności staną się kiedyś zwykłymi papierkami, lokują pieniądze w metalach czy kamieniach szlachetnych, inni w ziemi, inni próbują swoich sił w walutach i spekulacji. Jest jeszcze wiele rodzajów lokaty, z których jeden jeden jest szczególnie chwalony przez wybitnych, ale i zakazany dla zwykłych śmiertelników, na który przez jego uwodzicielską, mistyczną i zdradziecką naturę, popyt zdaje się nigdy nie przemijać. To lekarstwo i trucizna jednocześnie. Pomimo swojej kleistości i rozlazłości jest jak złoto - czarne, smoliste i aromatyczne złoto. I chociaż kiepsko się pali, jest palone; chociaż wywołuje cierpienie, daje również rozkosz; chociaż jego użytkownicy, w głębi serca bardzo mocno go nie chcą, ich usta wykrzykują "więcej". Mowa o niczym innym, jak o kapiącym jak łza z przerośniętych niczym w mandzę głów, opium. 


Lacrima papaveris czyli łza maku.


Do czasów aż Afganistan przejął prym w dziedzinie uprawy maku lekarskiego i zmuszania go do płaczu, to Złoty Trójkąt w Azji Południowo-Wschodniej był liderem w światowej produkcji opium. To chwalone przez Hipokratesa źródło leczniczych, ale i narkotycznych, zdradliwych i, niekiedy nawet, zabójczych alkaloidów, od stuleci pozyskiwane jest przez plemienne społeczności mieszkające w obrębie górzystych terenów Złotego Trójkąta. Jako doświadczeni eksperci, starszyzna plemienna, doskonale wie, że sadząc mak i zbierając jego sok współpracują z aniołami i diabłami jednocześnie. A ponieważ, szamani znają również odpowiedzi na wszystkie pytania, wiedzą również skąd zrodziła się roślina, z którą obcowanie prowadzi do nikąd przez dolne kręgi piekła i górne kręgi nieba równocześnie.


Serce już nie chce a usta mówią WIĘCEJ!

Teksty poniższych trzech legend pochodzą z Muzeum Opium niedaleko Chiang Saen: 
 
Legenda nr 1 wg plemienia Akha:

Dawno temu, żyła sobie młoda kobieta, która była tak piękna, że wielu ubiegało się o jej rękę. Spośród niezliczonej ilości potencjalnych kandydatów na męża, kobieta upodobała sobie szczególnie siedmiu. Pewnego dnia, wszystkich siedmiu mężczyzn przyszło do niej by się oświadczyć. Zakłopotana, nie chcąc urazić żadnego z nich, postanowiła żyć w rozpuście ze wszystkimi. Wiedziała, że ściągnie to na nią pewnego dnia kłopoty i śmierć, ale ponieważ była w ten sposób szczęśliwa, godziła się z konsekwencjami. Kiedy sytuacja zaczęła ją przerastać, udała się do lasu i poprosiła duchy o śmierć i reinkarnację jako piękny kwiat. Zanim odeszła, poprosiła krewnych o opiekę nad jej grobem i kwiatem, który miał z niego wyrosnąć. Zapowiedziała również, że ktokolwiek spróbuje sok z kwiatu, będzie się nim rozkoszował i zawsze będzie chciał więcej, ale równocześnie wejdzie na drogę, która będzie jednocześnie dobra i zła.


Przez najniższe kręgi piekieł i najwyższe kręgi nieba do... no właśnie, dokąd?

Legenda nr 2 wg plemienia Akha: 

Dawno temu, żyła sobie młoda kobieta o nieskazitelnej urodzie i bardzo skazitelnym zapachu, który był tak odrażający, że nikt do niej nie chciał podejść. Wiodąc samotne życie, serce niewiaście pękało. Udała się więc do lasu poprosić duchy o śmierć. Tuż przed śmiercią, poprosiła krewnych o opiekę nad jej grobem. Po kilku latach, na miejscu pochówku niewiasty, wyrósł piękny kwiat. Kiedy ktokolwiek spróbował jego soku, prosił o więcej i więcej. Niestety, ten sok, oprócz niebiańskich przyjemności, ściągał również piekielne cierpienia.


Ilustracja ze starego przewodnika po Indochinach Francuskich z 1920 roku


Legenda nr 3 wg plemienia Lua:


Dawno, dawno temu, pewna kobieta umarła ze starości Przed śmiercią, poprosiła o pochówek w pobliżu zatłoczonego skrzyżowania. Kilka lat po pogrzebie, na grobie, wyrosły dwa krzewy tytoniu i jeden kwiat maku. Tytoń umiejscowił się dokładnie nad piersiami kobiety, natomiast mak nad jej biodrami. Mieszkańcy wioski spróbowali obydwu roślin i polubili je tak bardzo, że za każdym razem prosili duchy o więcej i więcej.


Kwiaty - urocze ale jadowite i zdradliwe. Północny Laos.


Jest jeszcze jedna, chińska, legenda dotycząca powstania opium:

Pewnego dnia, Cesarzowi Huang Ti objawiło się bóstwo o czerwonej twarzy i sześciu ramionach i dmuchnęło trzy razy z siłą tak wielką, że wiatr można było poczuć w każdej części świata. Z pierwszego podmuchu powstała długa, smukła, bambusowa fajka; z drugiego mak, a z trzeciego płomień - trzy nieodzowne przy konsumpcji opium elementy -   fajka, mak i lampa.

Szatan, anioł czy lokata? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Opium zawładnęło umysłami wielkich artystów, filozofów, przywódców i polityków. O czarne, żywiczne złoto, toczyły się, i nadal toczą, wojny. Aż dziwne, że pozornie niewinny kwiat, stanowi bramę do magicznego, błędnego koła wysokich wzlotów i bolesnych upadków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz