Imbir - naturalny, przeciwgrypowy fortel ze wschodu.


Medicus curat, natura sanat.


Stare łacińskie powiedzenie mówi "Medicus curat, natura sanat" (Lekarz leczy, natura uzdrawia). Nie oznacza to nic innego jak to, że Matka Natura, wyposażyła nas w prawdziwy arsenał broni do walki z większością chorób, na które w życiu codziennym jesteśmy narażeni. Lekarz jest od tego, by stawiając diagnozę i dobierając odpowiednie leczenie, wszystkie puzle poukładał w jedną całość, która by miała ręce i nogi.

Większości Polaków, słowo imbir, kojarzy się albo ze sproszkowaną przyprawą, albo z niemęską reklamą pewnego niemęskiego piwa dla niemęskich kobiet. W istocie, w wielu krajach strefy tropikalnej, wywodzący się, najprawdopodobniej, z Azji południowej imbir jest lekarstwem pierwszego rzutu na wiele różnych dolegliwości.


Z wierzchu zwykły i niepozorny krzaczek - cała moc kryje się pod ziemią.

Ten niepozornie wyglądający krzaczek z ciekawie pachnącymi liśćmi, swoje szerokie i budzące respekt skrzydła rozwija dopiero pod ziemią. Mowa tutaj o korzeniu, z wyglądu przypominającym skrzyżowanie ziemniaka z brudnym burakiem i mandragorą. Oprócz tego, że jest on bogaty, w wapń, magnez i żelazo, jego prawdziwym atutem są występujące w nim żywice i olejki eteryczne, którym zawdzięcza oryginalny, pełen wzajemnych wykluczeń i zaprzeczeń, cytrynowo-korzenno-słodko-palący, trudny do pomylenia z czymś z innej bajki smak i aromat, jak i swoje właściwości lecznicze. Imbir dobry jest między innymi na trawienie (przez co i działa odchudzająco), wymioty i mdłości, bóle migrenowe, bóle kostno-stawowe. Polepsza również krążenie, poprawia koncentrację, obniża cholesterol i działa zbawiennie przy infekcjach jamy ustnej - jest naturalnym środkiem przynoszącym ulgę w bólach zębów; może z powodzeniem zastąpić gumę do żucia po posiłku i przed wymianą płynów ustrojowych z osobnikiem płci przeciwnej, lub jak kto woli, tej samej. Dzięki jego antyseptycznemu działaniu, napar z imbiru można z powodzeniem stosować zamiast płynu do płukania ust. Jest on również składnikiem wielu ziołowych past do zębów dostępnych na rynkach nie tylko azjatyckich.

Po imbir warto sięgnąć szczególnie zimą, o czym i sam zdążyłem się niedawno przekonać. Doskonale bowiem radzi sobie z objawami przeziębienia i grypy, działając stymulująco na układ odpornościowy. Można go zatem stosować profilaktycznie by tzw. sezonówek uniknąć. Oczywiście, nie ma panaceum na wszelkie dolegliwości. W medycynie chińskiej, imbir uważany jest jako "gorący". Dlatego, przy kuracji, trzeba uważać na dwa ważne skutki uboczne:

1. Ze względu na drażniące działanie, nie poleca się stosować imbiru osobom cierpiącym na wrzody żołądka i poważne schorzenia układu pokarmowego. Posiadacze skamieniałych nerek również powinni trzymać się od imbiru z daleka.

2. Panowie z wyjątkowo słabym krążeniem powinni uważać na powstania, niekoniecznie listopadowe, i możliwośc odpływu krwi z mózgu do dolnych partii ciała - imbir powszechnie stosowany jest jako afrodyzjak. Jak z każdą inną rzeczą, również z imbirem należy obchodzić się z umiarem.


Ze względu na delikatnie stymulujące działanie, przedawkowanie, do którego bardzo ciężko doprowadzić (za bezpieczną dawkę uważa się ok. 2g. na kilogram masy ciała), może mieć delikatnie narkotyczne skutki.

PRZEPIS NA WZMACNIAJĄCĄ ODPORNOŚĆ, PRZECIWGRYPOWĄ HERBATKĘ IMBIROWĄ
W tym miejscu, najprawdopodobniej, dokonuję profanacji i obrażam uczucia smakoszy herbaty. Ja jednak wolę zdecydowany smak porządnej, gorzkiej, wykręcającej usta w cierpkim grymasie "czajury" - dlatego, herbatę stosuję tutaj tylko do smaku.


Uodpornienie na zimę można kupić na każdym targu, w wielu sklepach spożywczych i niemal wszystkich supermarketach.
   
 Składniki:
- Herbata liściasta - dowolny gatunek.
- kawałek kłącza imbiru
- cytryna

Wykonanie

Cytrynę sparzyć przegotowaną wodą i przepołowić. Sok wycisnąć na dół dzbanka do herbaty. Następnie to, co zostało po wyciśnięciu soku, utrzeć na tarcę*. Wrzucić na dół dzbanka. Korzeń imbiru obrać z, na 99%, zawierającej bakterie tężca skórki, posiekać na drobne kawałki i wrzucić na dół dzbanka*. Liście herbaty wsypać na właściwe dla nich w dzbanku miejsce. Zalać gorącą wodą i zaparzyć. Taki napar, powinien w temperaturze pokojowej, spokojnie wytrzymać dwa dni. Pić według uznania, najlepiej przy lub po posiłku (zdecydowanie odradzam picia na czczo). Gdy skończy nam się woda, wystarczy zagotować nową i zalać ponownie.

* teoretycznie, można utrzeć od razu całą cytrynę i korzeń imbiru. Jednak, w moim prywatnym odczuciu, większość soku zostanie na tarce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz